krokodyla?

  • Sydonia

krokodyla?

17 August 2022 by Sydonia

Witalis, zaskoczony, aż zamrugał. – Nie, nie trafiło się. A czemu pytasz? – A ja widziałam. W Moskwie na zeszłe Boże Narodzenie. Angielski zwierzyniec przyjechał, no i ja z głupoty poszłam. – Dlaczego z głupoty? – westchnął archimandryta. – Przecież to straszne! Cały zielony, guzowaty, zębisków pełna paszcza i jeszcze tą paszczą on się, faraon egipski jeden, uśmiecha! Aż strach! I oczka maciupcie, krwiożercze, też z uśmieszkiem patrzą! Niczego straszniejszego w życiu nie widziałam! I śni mi się od tego czasu, śni mi się co noc ten jego koszmarny uśmieszek! To, że donatorka, do tej chwili bardzo spokojna i rozumna, zdenerwowała się i uniosła, świadczyło, że w samej rzeczy nerwowo-psychiczne leczenie by jej nie zaszkodziło. Przecież zdarza się nieraz, że człowiek pod każdym względem normalny, rozsądny nawet, na jakimś jednym punkcie okazuje zupełną maniakalność. Było jasne, że dla moskiewskiej wdowy źródłem takiego pomieszania stał się afrykański gad. Wysłuchawszy relacji z kilku chorobliwych snów, z których każdy był bardziej koszmarny od drugiego (a wszystkie z nieodmiennym udziałem uśmiechającego się jaszczura), ojciec Witalis poddał się: podszedł do stołu i pryskając atramentem, szybko skreślił kilka linijek. – Proszę, córko moja. Polecenie od mnie. Jedź, moje dziecko, do Donata Sawwicza, a ja, proszę wybaczyć, mam pilne zajęcia. Pani Lisicyna zerwała się, mimo woli dotykając ręką odgniecionych przez krzesło polędwicznych części ciała, przeczytała notatkę, ale nie była z niej zadowolona. – Nie, proszę ojca. Co to za polecenie? „Proszę wysłuchać doręczycielki niniejszego i w miarę możności udzielić jej pomocy”? To w departamentach tak piszą na podaniu, kiedy chcą się odczepić. Ty, ojcze, surowiej, bardziej wymagająco napisz. – Co znaczy „bardziej wymagająco”? – „Wielce szanowny Panie doktorze – zaczęła dyktować Polina Andriejewna. – Jak pan wie, rzadko obciążam Pana prośbami o charakterze osobistym, dlatego błagam, by nie odmówił Pan spełnienia tej mojej petycji. Najserdeczniejsza moja przyjaciółka i duchowa współwyznawczyni, pani Lisicyna, ogarnięta ciężkim niedomaganiem nerwowym, potrzebuje pilnej...” Na „najserdeczniejszą przyjaciółkę i duchową współwyznawczynię” przeor stanął okoniem, ale Polina Andriejewna znów usiadła na krześle, wydostała z woreczka robótkę i zaczęła opowiadać jeszcze jeden sen: jak zwidział jej się na zimnym wdowim łożu świętej pamięci małżonek; jak go objęła, pocałowała i nagle widzi – spod szlafmycy ohydna paszcza, zębata, uśmiechnięta, i łapy straszne jak nie zaczną boków drapać... Archimandryta, choć mąż twardy jak rzadko, jednak nie wytrzymał, nie dosłuchał do końca strasznego snu, skapitulował. Napisał list polecający tak, jak się domagała uparta dama, słowo w słowo. Okazało się, że nie na próżno ciało pani Lisicynej zniosło próbę krzesła – teraz już na serio mogła wziąć się do śledztwa. Interesujący ludzie Dopiero zdziwiłby się przewielebny ojciec Witalis, gdyby posłuchał, jak postrzelona moskiewska damulka poprowadziła rozmowę z doktorem Korowinem! Ani o uśmiechającym się jaszczurze, ani o dwuznacznych widzeniach sennych pani Polina właścicielowi kliniki nie opowiadała. Z początku prawie w ogóle nie otwierała ust, przyglądając się tylko pewnemu siebie, wygolonemu jegomościowi, czytającemu list polecający. Jednocześnie obejrzała także gabinet – najzwyklejszy, z dyplomami i fotografiami na ścianach. Niecodzienny był tylko wiszący nad stołem obraz we wspaniałej brązowej ramie: bardzo przekonująco i szczegółowo namalowana ośmiornica, która w każdym z długich, przyssawkami pokrytych ramion trzymała po jednej, wyrywającej się, nagiej ludzkiej postaci. Fizjonomia potwora (jeśli tylko głowę ogromnego mięczaka można nazwać „fizjonomią”) zadziwiająco przypominała uzbrojone w okulary, władcze oblicze samego Donata Sawwicza, przy czym żadną miarą nie można było stwierdzić, w jaki sposób osiągnięto tak ścisłe

Posted in: Bez kategorii Tagged: wojciech cejrowski dzieci, małe rasy piesków, bogumiła wander data urodzenia,

Najczęściej czytane:

- Przepraszam cię, kochanie - powiedziała. - Co

mi chciałeś pokazać? Danny stał przy łóżeczku z zabawką w małej rączce. Kiedy już się upewnił, że Carrie na niego patrzy, ... [Read more...]

chciała ochronić dom przed inwazją bestii.

Chłopak odstawił klatkę. - Z przyjemnością. - Otrzepał dłonie, odwrócił się i zawołał jeszcze przez ramię: - Powodzenia życzę. ... [Read more...]

- Bardzo dobrze. Będę miał dość czasu, żeby cię przekonać

- powiedział, porwał ją na ręce i wniósł do domu. - Pies! - zawołała przytomnie. Ash odwrócił się w drzwiach, gwizdnął cicho i Daisy ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 x.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste