- Nie wspominali o nim. Ja w każdym razie go nie mam.

  • Sydonia

- Nie wspominali o nim. Ja w każdym razie go nie mam.

16 August 2022 by Sydonia

- Dzięki Ci, Panie, chociaż za te drobnostki. Szkoda, że nie wyniosłeś się stąd, póki mogłeś! - Szkoda, Jack, że nie masz do powiedzenia czegoś bardziej konstruktywnego. - Chodzi o to, co sobie pomyślą. Jeśli im opowiesz o wszystkich swoich kłopotach z pasierbicami, to dojdą do wniosku, że albo masz źle w głowie, nadal tu siedząc - bez względu na twoją miłość do żony, albo że jesteś wysokiej klasy kłamcą. - Cudownie. - Rozumiem, że dotąd cię nie ostrzegli? - O przysługujących mi prawach? Nie, do tego jeszcze nie doszło. - A odciski palców? Badanie DNA? 271 Matthew zaprzeczył. - Jadąc tutaj, dzwoniłem do kolegi, który zajmuje się tego rodzaju sprawami - ciągnął Crocker. - Powiedział, że mogą cię poprosić o zgodę na jedno i drugie. Rozumiesz, to nic wielkiego. - Widziałem to w telewizji. - I jeszcze, że mogą sobie zażyczyć, aby zbadał cię ich chirurg. - Żeby sprawdził, czy mnie podrapała? - Matthew poczuł, że chwyta go kolejna fala mdłości. - Prawdopodobnie. Mój kolega uważa, że na tym etapie masz absolutne prawo odmówić zgody na jakiekolwiek tego typu działania. Zresztą może cię wcale nie poproszą. - Ale skoro chcę ich przekonać, że nie mam nic do ukrycia? Crocker wzruszył ramionami. - W takim razie mądrzej będzie współpracować. Na przykład wspomnieć coś na temat tamtego fałszerstwa. Jeśli jeszcze nic o tym nie wiedzą, to i tak tylko kwestia czasu, a w ten sposób udowodnisz, że chcesz być z nimi szczery. Niech myślą, że czujesz się ofiarą, to powinno zamazać im nieco obraz, a tobie wyjść na dobre. - Ja naprawdę jestem ofiarą - odparł Matthew przez zaciśnięte zęby. Na chwilę zapadła cisza. - Nie masz mi nic więcej do powiedzenia, zanim nas wezmą w obroty? - spytał Crocker. Po krótkim namyśle Matthew opowiedział mu, jak tuż przed śmiercią Karo Imogen poskarżyła się Sylwii, że ojczym „gapi" się na nią w niewłaściwy sposób. - Nawet własna babka jej nie uwierzyła. Może to się na coś przyda. - Nie bardzo. Na twoim miejscu zatrzymałbym to dla siebie. Zaledwie po kilku minutach od rozpoczęcia przesłuchania detektyw sierżant Malloy - zgodnie z przypuszczeniami kolegi Crockera - poprosił Matthew o zgodę na pobranie odcisków palców i próbki na DNA. Ten zerknął z ukosa na prawnika, który zrobił nieznaczny gest - można go było zrozumieć jako zachętę albo wręcz przeciwnie. Ostatecznie Matthew wyraził zgodę. Kiedy w chwilę później wypłynęła kwestia badania lekarskiego, odpowiedział, że ma poważne obiekcje, ale gotów jest się zgodzić, jeśli to pomoże mu udowodnić swoją niewinność. - Ma pan prawo odmówić - uprzedził go Malloy. Matthew popatrzył mu w oczy. - Nie odmawiam.

Posted in: Bez kategorii Tagged: bogumiła wander data urodzenia, córki czesława niemena, małe rasy piesków,

Najczęściej czytane:

dziesz go. Myśl jak ...

glina, człowieku. – Rozłączył się i cisnął torbę na tylne siedzenie. Mapa i GPS zaprowadzą go do Encino, a tam znajdzie knajpę Blue Burro. Mówił po hiszpańsku równie płynnie jak po angielsku. Przy odrobinie szczęścia czegoś ... [Read more...]

67

Bandeaux. Tak. Caitlyn figurowała na samym początku listy podejrzanych. Coraz mniej wierzył w samobójstwo Bandeaux. Wszystko wyglądało na zaplanowane. Nieporadnie. Nieudolnie. Więc Caitlyn Bandeaux miałaby zamordować z zimną krwią? Z pozoru nie wydawała się do tego zdolna. Ale przecież trudno rozpoznać zabójcę na pierwszy rzut oka. Poza tym, Reed, spójrz prawdzie w oczy, łatwo ulegasz pięknej buzi i oszałamiającej figurze. Zatrzymał się na światłach i zmarszczył czoło. Twarz mu stężała. Zaczął bębnić palcami na kierownicy. Może by ją aresztować? Albo zdobyć nakaz przeszukania domu? Może ci się poszczęści i znajdziesz narzędzie zbrodni? Jednak trzeba działać ostrożnie. Caitlyn przynajmniej raz leczyła się na oddziale psychiatrycznym, więc każdy prawnik mógłby bez trudu dowieść jej niepoczytalności i żądać uniewinnienia. Reed zastanawiał się nad domniemaną chorobą psychiczną pani Bandeaux. Jak to się świetnie złożyło, że Rebeka Wade zabrała manatki i wyjechała nie wiadomo dokąd. Dziwny zbieg okoliczności. Musi koniecznie odnaleźć tę kobietę. I to szybko. Światła zmieniły się, więc ruszył. Postanowił jeszcze raz porozmawiać z Caitlyn Bandeaux i dowiedzieć się, gdzie spędziła tamtą noc. Później będzie ją śledzić. Obserwować. Nikt nie zrobi tego lepiej niż on. Niechętnie się przyznawał, ale lubił śledzić piękne kobiety. Choć czasem wynikały z tego poważne problemy. Gdy skręcał w ulicę Habersham, przypomniała mu się pewna noc w San Francisco. Był akurat na służbie, obserwował kobietę podejrzaną o sprzedaż narkotyków. Mieszkała na poddaszu, niedaleko Fisherman’s Wharf. Zacisnął zęby, wspominając, jak się rozbierała. Zupełnie jak tancerka w nocnym klubie, jakby wiedziała, że ktoś jej się przygląda. Powoli zdejmowała ubranie, wysunęła się ze spódnicy, rozpięła bluzkę, podeszła do okna i odsłoniła jeszcze więcej ciała, rozpinając stanik i obnażając piersi. Dotknęła ciemnych sutków i przeszła się po pokoju w skąpych majtkach i apaszce. Potem znów podeszła do okna, oblizała wargi i opuściła roletę. Reed obserwował. Dostrzegł jej drobny cień, a potem drugi, dużo większy. Cienie zwarły się w strasznej walce - a może w uścisku? Czyżby ten kuszący występ był nie dla niego? Reed postanowił nie ryzykować i wezwał wsparcie, potem wyskoczył na ulicę. Wbiegł na czwarte piętro do jej mieszkania, wyważył drzwi i znalazł ją leżącą na podłodze pod oknem. Na szyi miała zaciśniętą apaszkę, tę, którą uwodziła swego zabójcę. Morderca uciekł i jakby zapadł się pod ziemię. Nigdy go nie odnaleziono. Krytykowano Reeda, że źle ocenił sytuację. Zwątpiono w jego umiejętności. Wziął urlop, a potem złożył rezygnację i przyjął pracę tutaj, w Savannah, opuszczając miasto nad zatoką i zaczynając wszystko od nowa. Tutaj. W miejscu oddalonym prawie o pięć tysięcy kilometrów. Może po prostu uciekłeś? Zatrzymał się na parkingu za posterunkiem. Próbował nie myśleć o tym, co porzucił: bystrą, seksowną nauczycielkę, która twierdziła, że go kocha, miasto, które znał i lubił, 68 ... [Read more...]

– Chyba w ogóle nie powinienem z panem rozmawiać.

– A co, syn kuzynki ma kłopoty z policją? – Nie. To porządni ludzie. Dajcie im spokój. Umowa była legalna. Dopilnuję zmiany rejestracji. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 x.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste