Porozmawiamy potem.
- Dobrze, zbierajmy się. Rozumiem, że ufasz Stacey i Garethowi, skoro chcesz zostawić Mary pod ich opieką? - Jestem pewien, że będą jej dobrze pilnować. Inaczej Mary ich zabije. Albo ja, jeśli zawiodą. Gareth musiał w to uwierzyć, gdyż zrobił się szary jak popiół. Jessica była dumna z niego, gdy wstał i oświadczył: - Celem mojego życia jest chronienie Jessiki. I nie potrzebuję do tego pańskich gróźb, profesorze. Bryan skinął głową. - Wierzę ci. A teraz chodźmy już. Cal Hodges i Niles Goolighan zostali osadzeni w areszcie bez prawa wyjścia za kaucją. Ku zaskoczeniu Seana Cal zgodził się z nim porozmawiać w cztery oczy, bez obecności adwokata. Siedzieli w nieco wilgotnym pomieszczeniu o zielonych ścianach, patrząc na siebie ponad stołem. - Zgodziłeś się porozmawiać ze mną - zaczął Sean. - Aha. - Czemu? - Bo chciałem patrzeć, jak wijesz się ze strachu. Powinieneś się wić jak glista. Słyszałem o tych dwóch zabitych gliniarzach. Ciągle jeszcze nic nie rozumiesz? Jesteś głupi i bez jaj. RS 264 - Właściwie szkoda, że nie widziałeś tej jatki. Byłaby to lekcja dla ciebie, jak ty sam skończysz - odparł spokojnie Sean i miał wrażenie, że na moment w oczach młodego człowieka mignął niepokój. Cal opanował się i uniósł dłoń. - Nie zostanę tu długo. - Ktoś zamierza cię stąd wyciągnąć? - Oczywiście. - Czemu tak myślisz? - Czas nadchodzi. To wszystko, co wiem. Ale... Sean nachylił się nad stołem. - On mówi do ciebie we śnie? - zainteresował się uprzejmie. Zaskoczony Cal bezwiednie ściągnął brwi, co utwierdziło Seana w jego podejrzeniach. Uśmiechnął się. - Kiedy już nie będziesz mu potrzebny, wyssie cię, przeżuje i wypluje resztki. Czy celowo zaatakowałeś Jessicę Frazer? Taktyka gwałtownej zmiany tematu poskutkowała. - Tak. Me. Głupi z ciebie dupek, glino. Zostaliśmy do niej zaprowadzeni. Ta suka zabrała moją siostrę. - Ale teraz w twoim życiu wszystko się cudownie ułoży, ponieważ on cię stąd wydostanie, ponieważ on się o ciebie zatroszczy. Zauważył drobniutkie kropelki potu na górnej wardze chłopaka. - Czego ty, kurwa, ode mnie chcesz? To nie ja byłem w szpitalu. Nie ja zabiłem twoich kumpli. I nie było mnie na tym balu. - Zadziwiająco dużo wiesz jak na kogoś, kto siedzi sam w celi. Cal wzruszył ramionami, a Sean wstał i zbliżył się do niego. - Skąd? - warknął. - Skąd tyle wiesz? RS 265 Jechali elegancką aleją, prowadzącą do domu Canadych, przed którym stało kilka samochodów. - Czy to twoi przyjaciele już przyjechali? - Jeremy spytał Jessicę.